Thursday, December 27, 2012

Satori

Siadając do tej książki, ja wiedziałem że to tam będzie. Spokojnie czekałem :). I się doczekałem.

Nie w żadnej książce psychologicznej, nie wśród archetypów, a u Tollego :).

Moje... Frustracje powiedzmy są gównie związane z moją matką oczywiście. Jasne, że o tym wiedziałem, ale to jak prosto ujął to Tolle zbanalniło to jeszcze bardziej. Zresztą - człowiek myślący syntetycznie potrzebuję innego myślącego syntetycznie, żeby przemówił do niego jego językiem...

Niesamowite, nie? Jedna osoba. W moim życiu prawie wyłącznie symboliczna, ale relacja z nią kształtuje mnie do dziś.

Fa-scy-nu-ją-ce!

E... Wcale nie fascynujące. Raczej nudne; Niepotrzebne... To już dla mnie jakby zakonotować, że oddycham...

Tak sobie teraz myślę, że to moje "Fa-scy-nu-ją-ce!" to jest złość. Taki mały kamuflażyk...

No, nareszcie czuję, że jestem szczery...

...i już mnie to nie "fascynuje". Tak po prostu powinno być :).

Smutek naokoło

Jezu, wszędzie naokoło siebie widzę smutek i cierpienie... Przygniata mnie to nieco. I nudzi mnie to.

Powoli tracę kontakt juz też z tymi, którzy zostali urzyźnieni jakimś cierpieniem. Nie chce mi się, bo póki sam Kowalski nie podejmie decyzji o zmianie to ja mu mogę mówić i klarować do śmierci, ale bez większego skutku.

Jezu, Ludzie - jak my lubimy narzekać! :)

No, no... zbliżyła mi się ta wizja bycia leśniczym. Drzewka, zwierzątka, praca fizyczna, cisza... Wszytko takie proste. Ludzie wszystko komplikują strasznie...

Monday, December 24, 2012

Wigilia '12 - 01

Dziś jest Wigilia :). Spędzę ją sam... Liczę na jakieś efekty ;). A poza tym nie lubię jednak bardzo chodzić do innych głównie przez obecność dzieci, prezenty i "ich" klimat rodzinny. Jest jeszcze we mnie ta część, której to sprawia ogromną przykrość a nawet wzbudza złość, bo jest przypomnieniem kwintesencji tego co pchało mnie wielokrotnie w otchłań bolesnej frustracji...

Zrozumiałem już dawno że święta bożego narodzenia to jednak okres magiczny i znaczący na wielu poziomach mimo, że dzień jak co dzień. Chce to szanować u siebie. Wigilia to wciąż u mnie teren obsikany przez dziecko we mnie ;).

To będzie ciekawa wigilia... Bo uzyskałem ostatnio ten spokój wewnętrzny... Może raczej uzyskałem wgląd do swojego prawdziwego ja. Nie jest to jeszcze dojrzałe ,ale już promienieje spokojem i jakimś dziwnym rozumieniem. Rozumieniem nie pomyślanym a odczuwanym... (Uśmiech pcha mi się na usta).

Widzę siebie...

Coś mi też kliknęło mocno w głowie wczoraj, gdy siedziałem na kiblu... Coś co spowodowało, że zachciałem schować do pudeł wszystkie zdjęcia babci, jej brata, dziadka, ojca, itd. Nie wiem, nagle stwierdziłem, że przeszłość nie jest mi do niczego potrzebna :). Ciekawe. Pożegnać się z przeszłością z całym należnym jej szacunkiem, ale pożegnać... Ona mi nic już nie daje... Interesujące.

Nowe to wszystko, ale nie mam potrzeby ubierania tego wszystkiego w myśli ;).

Rozpoczął się we mnie pewien proces... Lubię go, ale mam obawę, że jeszcze bardziej ograniczy on grono ludzi, z którymi będę mógł się porozumieć.

Ale nie mam potrzeby myślenia o tym. (Jezu, jak to dobrze).

Ja po prostu widzę...

Thursday, December 20, 2012

Jestem Ja

....już nie ma spiral, kół, powrotów... Jestem juz naprawdę tylko Ja. Oprócz mnie we mnie odnajduję pustkę, której się trochę boję... Odnajduję w sobie ciszę, której nie lubię... ..i to jest nudne. Jeszcze nie wiem co z tym robić, jak to obsługiwać... Ale też oczywiście doskonale zdaję sobie sprawę, że właśnie o to w tym wszystkim chodziło ;). Chwile mi zajęła ocena tej nowej sytuacji jako pozytyw. Wpływa to na mnie na razie negatywnie. Pierwsze skojarzenia były w stylu, że jestem nikim, że nic sobą nie reprezentuję, że nie mam potrzeb, że wegetuję... Że jestem tak naprawdę nikim; że jestem pariodią człowieka... ...ale wiem że tak nie jest. Wiem, że przez cały czas o to chodziło ;). Ciągle mnie dręczą jakieś resztki wyobrażeń o powinnościach, zasadach, bowiązkach wobec siebie, itd... Siedze w sobie jak jakiś obserwator... Nowe to... Trochę jeszcze minie zanim odnajde prawdziwego siebie w tej ciszy, zanim ja się wyeksponuję, ulegnie ekspresji. Albo... ja już tam jest tylko cisza jednak wciąż nie taka cicha jak mi się zdaje. W każdym razie niesamowite.