Monday, February 22, 2010

Stosunek z rzeczywistością

Odkryłem, iż powodem moich frustracji w pracy jest to, że się z nią identyfikuję.

Kluczem do nie denerwowania się pracą jest nabranie dystancu do niej. Ponieważ jednak identyfikuję się z pracą oznaczałoby to nabranie dystansu do siebie.

Wniosek: nie umiem nabrać dystansu do siebie...

Chyba boję się sobie powiedzieć, że nie jestem najważniejszy na świecie. Chyba nie chcę sobie tego powiedzieć. Dlaczego? Przed czym jest to strach. Co stracę jeśli przestanę być najważniejszy dla siebie? Praktycznie nic, ale widocznie w coś tym gram...

Być może boję się, że jak przestanę być dla siebie najważniejszy to będę musiał zamknąć gębę, przestać narzekać i zacząć się starać. Mniej myśleć i gadać o sobie a więcej czuć z tego to się naokoło mnie dzieje, co czują inni, co jest ważne dla ludzi innych niż ja.

Głupio tak sobie z tego zdać sprawę nagle....

Trudno przestać się ze sobą pieprzyć.

Thursday, February 4, 2010

Anger

Nieoczekiwanie moim wielkim przyjacielem stała się moja złość. Nie jakaś konkretna złość tylko złość na różne napotykane rzeczy. Taka bieżąca złość.

Odkryłem że mam jej w sobie dużo ale próbowałem jej nie widzieć - takie tabu, że nie wolno się złościć bo to cywilizowanemu człowiekowi nie przystoi. Takie małe samo-oszukanko ;).

I tak, złoszczę się. Czuję często złość. Ta złość daje mi dodatkową energię do akceptacji siebie, ro działania, do myślenia o swoim zdrowo pojętym interesie. Energię i motywację do robienia rzeczy inaczej niż mnie uczono, na przekór woli innych, wyłącznie dla siebie, znacznie częściej impulsywnie, zdrowiej, pełniej, z życiem, z wiarą.

Złość, ta niedobra - staje się moim przyjacielem; staje się dobra; staje się potrzebna.

Złość staje się jednym z narzędzi życia.

Złość stała się elementem mnie.