Thursday, February 4, 2010

Anger

Nieoczekiwanie moim wielkim przyjacielem stała się moja złość. Nie jakaś konkretna złość tylko złość na różne napotykane rzeczy. Taka bieżąca złość.

Odkryłem że mam jej w sobie dużo ale próbowałem jej nie widzieć - takie tabu, że nie wolno się złościć bo to cywilizowanemu człowiekowi nie przystoi. Takie małe samo-oszukanko ;).

I tak, złoszczę się. Czuję często złość. Ta złość daje mi dodatkową energię do akceptacji siebie, ro działania, do myślenia o swoim zdrowo pojętym interesie. Energię i motywację do robienia rzeczy inaczej niż mnie uczono, na przekór woli innych, wyłącznie dla siebie, znacznie częściej impulsywnie, zdrowiej, pełniej, z życiem, z wiarą.

Złość, ta niedobra - staje się moim przyjacielem; staje się dobra; staje się potrzebna.

Złość staje się jednym z narzędzi życia.

Złość stała się elementem mnie.

No comments: