Saturday, February 28, 2009

Fantazja

...a co jeśli ja sobie to wszystko wymyślam?

Wednesday, February 25, 2009

Transcendencja

Znowu wdrapałem się na jakiś dach...

Siedzę w kuckach żeby wiatr mnie nie zdmuchnął...

Za chwilę wyjdzie słońce. Potem pogoda się zepsuje. Potem zjedzie kolejna drabina...

Nie mam już nic przeciwko temu.

Bicycle

Skończył się cykl. Kolejne koło się zamknęło.

Ale czy cykle są?

Wg mnie emocje idą tylko w jednym kierunku.

Cykle są w tylko w świadomości.

Teraz spokój.

Ładujemy.

Saturday, February 21, 2009

Panta Rei

Kurcze... Nie można za dużo na raz bo się nic nie zrozumie;

Kurcze... Trzeba pozwolić czasowi płynąć;

Kurcze... Trzeba zaakceptować, że ma się tyle czasu a nie więcej;

Kurcze... Chcąc za dużo można nie zdobyć nic...

Saturday, February 14, 2009

Kung

Jestem w trakcie wybierania.

Jeszcze jednak nie jest czas na wybór ostateczny.

Teraz jest czas na cierpliwość. Jest czas na akceptację. Czasn a czucie i poznawanie tego czego dotąd nie widziałem. Tego co przed sobą ukrywałem. A jest tego dużo.

Teraz jest czas na dzieciństwo. Czas na kochanie tych, których już nie ma. Tych których już nie będzie.

Teraz jest przystanek. Teraz jestem ja w czasie. Ja w teraz.

Może w ogóle nie będę wybierał. Bo może życie jest ciągłym wyborem. Bo może na tym polega jego wyzwanie. Może na tym polega trudność.

Bo może w życiu strach musi być. Bo może nie ma miłości bez strachu jednak. Bo może jednak nie jestem taki inny jak myślałem. Może jestem zwykły tylko nie wiedziałem, że wolno mi czuć. Nie wiedziałem, że wolno mi się bać...

Ile jednak zajmie mi oswajanie łez w środku?

Kiedy przestanę się bać być prawdziwym człowiekiem?

Kiedy przestanę chcieć wiedzieć?

Kiedy odpuszczę...?

Ile to wszystko zajmie? Czy zdążę być szczęśliwy zanim umrę?

Czy zdążę kochać?

Czy zdążę pozwolić komuś pokochać mnie?

Czy zdążę się przestać walić młotkiem po głowie? ...zanim umrę.

Czy zdążę nadać swojemu życiu sens?

Czy zdąże uśmiechnąć się do swioch dzieci?

Czy zdążę je kochać?

Czy zdążę pełnym oddechem poczuć?

Czy zdążę uśmiechnąć się do drzewa, do wody, do słońca?

Czy zdążę przeciąć kokon?

To jest takie trudne.

Obrona jest taka łatwa, a nadzieja taka trudna.

Planowanie jest takie oczywiste, a bycie i czucie takie nienamacalne.

Wczoraj i jutro są jak ciepło matki, a dziś i teraz jest takie samotne i puste.

...

Thursday, February 12, 2009

Tremens

...wchodzić w relacje, nie bać się,
...wchodzić w relacje, nie bać się,
...wchodzić w relacje, nie bać się,
...wchodzić w relacje, nie bać się,
...wchodzić w relacje, nie bać się,
...wchodzić w relacje, nie bać się,
...wchodzić w relacje, nie bać się,
...nie uciekać,
...uczyć się,
...odkrywać,
...nie zmieniać kanału,
...nie zamykać się,
...czuć ból,
...czuć radość,
...czuć czas,
...dawać sobie,
...brać od innych,
...pozwalać sobie,
...akceptować się w relacji,
...akceptować drugiego,
...być cicho,
...nie walić się młotkiem po głowie,
...mieć oczy szeroko otwarte,
...czuć świat,
...czuć wiatr,
...widzieć gwiazdy,

...dać się kochać...

Sunday, February 8, 2009

Jestem

Cierpię... tak bardzo cierpię.

Ale inni też cierpią albo cierpieli. Przytulcie mnie Wy, którzy wiecie. Obejmijcie mnie. Zlitujcie się nadem ną i okżcie mi siebie. Bądźcie do mnie prawdziwi. Pokażcie mi drogę.

Kochajcie mnie!

ehjeh 'aszer 'ehjeh

Gdyby nie Manga już by mnie tu nie było. Ona mi daje całe zastępcze ciepło, którego potrzebuję. Bo czuję, że ona tez dużo potrzebuje i ja jej mogę część tego dać. Nie mógłbym inaczej. Manga - daję Ci siebie nieprzerwanie. W myślach, w marzeniach i w potrzebach.

Jak dobrze, że ją mam. I, że ona chce mi dawać siebie. Jak dobrze, że ona już jest po prostu. Jak dobrze, że ona jest już częściowo po.

Jak dobrze, że Cię mam.

Dajesz mi ciepło i bezpieczeństwo.

Tak piłem. I co? Uczę się być sobą. Niech się świat dowie jak doceniam Ciebie.

Paradygmat ochrony

Po szczęściu pojawia się poczucie zagrożenia. Bo jestem gorszy. Gorszy gdzie tylko chcę.

I chowam się za tą gorszością. Bo przecież jestem gorszy więc mogę.

Boję się. Nie rozumiem sensu mojej drogi. Nie widzę celu.

Cele są tylko jakimiś teoretycznie spójnymi i uzasadnionymi twierdzeniami mająctmi niewiele wspólnego z tym co czuję.

Tu i teraz mi przeszkadza bo jestem gorszy.

Ta silna wiara jest spójna logicznie i pojęciowo. Chowam się przed kontrargumentami. Nie chcę ich widzieć.

Przecież wszyscy ważni sygnalizowali mi że jestem gorszy. Jak więc mogę cokolwiek wyznaczyć.

Ciągłe poczucie zagrożenia. Niepweność. Kwaśny jad bólu i konfliktu.

Trzeba szukać i ranić się o rafy prawdy. Prawdy o tym co czuję. O tym co przecież prawdziwe ale niepasujące. Niepasujące do prawdy innych.

Ciągle się chowam. Chowam się za znanymi dogmatami pseudo-prawdy o sobie i o świecie. Za skrzętnie, mrówczo dopracowanymi konstruktami opierającymi się na strachu i wycofaniu.

Jestm gorszy więc nie mogę. Więc mnie nie stać.

I tak się przyzwyczaiłem. Do niemocy. Bo przecież się boję.

Nie idę. Stoję i patrzę. Patrzę jak cieknie czas. I rozmyślam. I mierzę się.

Ale ostatnio troszkę się tym dzielę, ale jeszcze nie do końca. Bo to wstyd przecież powiedzieć drugiemu człowiekowi. Powiedzieć mu, że jestem taki słaby. Że tak się miotam. Że tak bardzo potrzebuję. Przecież muszę pokazywać siłę.

To jest ciągle za mało. Ja sobie ciągle nie pozwalam. Tylko widzę coraz więcej konfliktu.

Falowanie i spadanie. Miłość i strach w jednym. Ying i Yang życia.

(A przecież muszę być silny dla innych).

Saturday, February 7, 2009

Ławka 2

- Ojej proszę Pana! To może mógłbym polecić jakiś hotel, żeby Pan odpoczął?
- Nie, dziękuję... To tylko krótki odpoczynek. Czuję że muszę iść dalej.
- To może niech Pan przynajmniej zdejmie tą kurtkę. Jest Pan taki spocony a dzień przecież gorący.
- Tak wiem. Strasznie mnie ta kurtka męczy, ale nie mogę jej zdjąć.
- Dlaczego?
- Bo mi pustkę nawiewa proszę Pana jak chodze bez niej.
- Ahhaaa. To może niech się Pan do kogoś przytuli?
- Niee, proszę Pana. To tak nie działa. Taki ktoś to też byłby przystanek...
- Co Pan tak pruje do przodu?
- Widzi Pan te ragały z książkami, tam przy toalecie?
- Taa...
- No właśnie. One sa na każdej stacji. Ciągle od nich uciekam, ale człowiek musi odpocząć co jakiś czas.
- A, tak. Książkuje Pan przeceież... To dlatego Pan jest taki spocony!
- No tak. Niestety... Jeszcze nie umiem inaczej...
- Może jednak odpocząłby Pan tutaj dłużej? Może się Pan przespać u mnie. Zapraszam serdecznie! Ciepło, bezpiecznie. Jak u siebie.
- Panie, nie mogę!
- Dlaczego?!
- Panie, bo boję się, że zostanę na tej stacji na zawsze.
- A to dlaczego?
- Bo się boję.
- Prosze Pana, czego Pan się tak boi?
- Boję się prosze Pana, że znowu sę oszukam. Przeceiż Pan doskonale wie, że ja mam akurat z tego doktorat.
- Dobrze, rozumiem. To niech Pan idzie i szuka. Tylko niech Pana robi te przystanki częściej może niż co 32 lata.
- Wiedzi Pan, ja mam zgoła inne plany...
- A jakie jeśli można?
- Proszę bardzo. Jak teraz pójdę.... To już się nie zatrzymam.
- A dlaczego?
- Żeby nie książkować.
- A no tak... Ale niech Pana powie: czy to sie Panu opłaca, tak męczyć i pocić się i bać się?
- Tak proszę Pana. Bardzo mi się opłaca.
- Jak to?
- Ano upierdliwcze jeden: bo ja uciekam od ciebie i od twoich książek.
- Że co? Czy Pan się dobrze czuje?!
- Czuję się świetnie stary człowieku, bo zaczynam być wreszcie szczęśliwy.
- Panie! Panu na głowę padło. Co Pan chcesz od mnie i tych ksązek przy toalecie?! Dzwonię po zielonych!
- Nie dzwoń Pan. I tak mnie tu już nie będzie jak przyjadą. Pójdę dalej i nigdy tu nie wrócę. I nigdy Pana więcej nie spotkam. No, może spotkam Pana wnuki...
- Ale co Pan chce ode mnie i moich książek?
- Nic takiego.
- To o co Panu chodzi?
- Chcę się z Wami rozstać co własnie czynię.
- Ależ proszę Pana! Tak nie można.
- Mozna, można. Wyluzuj starcze i idź w końcu na emeryturę.
- Ale! Ale proszę Pana!!!
- Żegnam Was. Byliście dla mnie bardzo ważni, ale już Was nie potrzebuję. Zostawiam Was dzisiaj tu i teraz. Jutro i tam juz Was nie będzie przy mnie.

Thursday, February 5, 2009

Discovery Channel

There is no end to meeting People.

There is no end to Discovery.

There is no end to seeing beauty and ugliness.

There is no end to feeling.

There is no limit to the air.

There is no end to me amongst.

There is never enough sound.

Tuesday, February 3, 2009

Ławka 1

- Czemu jest Pan taki smutny?

- Nie jestem smutny. Jestem zmęczony.

- Ale co Pana aż tak zmęczyło, że czeka Pan tutaj sam, na pustej stacji w ten piękny letni dzień, w tej zimowej kurtce?

- Bo Proszę Pana szedłem tutaj 32 lata bez przerwy i pomyślałem, że muszę sobie zrobić w końcu przystanek.

Monday, February 2, 2009

Motto for Today

"People from outer space listen to it BACKWARDS!"
.

Sunday, February 1, 2009

The Age of Aquarius

I've changed...

My music is not the same.

Other music is different.

My ratings in iTunes are relevant no more.

I don't fear what I used to.

I have new fears.

I have new friends.

I judge differently.

I understand more.

I see things plainly.

I suffer more easily.

I can't sleep at night.

I have so much to do.

I have so little time.

I have so much love.

Run or Fight

The issues will always be there.

It's just that I will always want to correct them.

Difficult truth...